Muszę odszczekać wszystko złe, co szczekałam na dzieciątko moje najsłodsze ;)
Decybel, bez wydawania z siebie ani jednego zbędnego decybela, przejechało trasę Holandia-Niemcy-Czechy-Polska. No dobra, raz się wkurzył, ale muszę przyznać, że z mojego powodu - obiecałam świnkę Pepę, a włączyłam mu jakieś inne coś przez pomyłkę. Każdy by się zirytował... ;)
Ej, ale serio, Młody daje radę! Ja już dostawałam odleżyn od siedzenia w aucie. Dwa dni w samochodzie. Korki, deszcz, śnieg, tęcze-sręcze, TIRy, stacje benz.
Pierwszego dnia ponad 9h! Drugiego chyba z 6... A dziecko cygańskie spoko, bajki se oglądało, chrupki wcinało, sokiem zalewało tapicerkę i nie przejawiało żadnych oznak zmęczenia.
Można :)
I to jest tylko początek góry lodowej dobrych wiadomości! :)
Bo jeśli gad mały daje radę wytrzymać na bajko-chrupkach tyle godzin na tyłkensie, to znaczy że zimą poleci w ciepłe. A że on poleci, to mnie akurat ziębi. Ważne, że JA polecę ;) Koniec europejskiej smyczy dzieciowej! :) Ha!
Z pozostałych wieści - dzisiaj Brunosław zmienia grupę w żłobku. Z najmłodszaków przechodzi do starszaków. Myślałam, że to wiecie, przejście z jednej listy na drugą, zza jednej ścianki do innej salki. Ale nie. Nieee...
Otóż musiał temu towarzyszyć ryk i wymuszenie zabrania ze sobą do sali nie jednego małego, nie jednego wielkiego, ale OBU miśków. Panie Żłobkowianki są istotami błogosławionymi o niekończącej się cierpliwości, doprawdy.
A na pożegnanie z młodszej grupy dostał coś w stylu laurki z cukierkami i zajączkiem wielkanocnym. Naprawdę miły gest :)
I teraz moje pytanie do Szanownych Czytaczy - czy dzieci w wieku żłobkowym obowiązują te same zasady, co dorosłych przy zmianie pracy? Party pożegnalne, albo chociaż ciasto, cuksy i owoce przyniesione ostatniego dnia?
Bo mam wrażenie, że dałam plamę nie przynosząc niczego na otarcie łez Pań Żłobianek umartwionych rozstaniem z moim dzieciątkiem ;)
A panie są w dechę. Naprawdę.
U nas też niedawno zmiana grupy nastąpiła, ale żadnego pożegnalnego show nie było (z żadnej strony). Natomiast, jak mój starszak opuszczał żłobek na zawsze to faktycznie - osłodziliśmy nieco Paniom tę niewątpliwie niepowetowaną stratę; )
OdpowiedzUsuńNo ja jutro chyba kupie tulipany. Ze niby od polholendra. I troche sera ;-) albo ostatecznie jakies cuksy...
UsuńU mnie w żłobku jest jedna grupa, mocmo mieszana. Więc dopiero na pożegnanie coś kupimy :)
OdpowiedzUsuń