A szkoda. Liczyłam, że spotkam te wszystkie Persony, z którymi wspólnie zostałam oskarżona o zmowę, kartel i spisek przeciwko konsumentom, ponieważ prowadziliśmy międzyoperatorski projekt, którego efekty UOKiK uznał za na tyle niebezpieczne, że trzymano nas w separacji, pod obserwacją uzbrojonych funkcjonariuszy policji, podczas gdy rekfirowano nasze laptopy i przeszukiwano biurka :-)
Się stęskniłam za przygodami, które oferował mi mój były pracodawca. I piszę to zupełnie serio.
No ale. Świadków było pierdyliard, więc lasce mieszkającej z kozami pod czeską granicą, oderwanej od biznesu, podziękowano... ;-)
W związku z tym, w 17,5 min spakowałam siebie i Decybela, pożegnałam koty i zajęłam miejscówkę w samochodzie Holendra, bo ten się właśnie do Niderlandów wybierał.
Bo dlaczegoby nie.
W byciu luksusową kurą domową najbardziej luksusowa jest właśnie ta wolność :-) nie muszę wystawiać wniosków urlopowych i martwić się nieskończonymi projektami, biorę portfel i pieluchy i ciao!
Mieliśmy posiedzieć chwilę w Holandii, ale co za niespodzianka, jest zimno i pada, więc wybraliśmy się do Belgii.
Nad morze.
W Belgii prócz deszczu dostaliśmy w bonusie silny wiatr, więc pewnie nawet nie wyjdziemy z samochodu... ;-)
A piszę pewnie, bo nadal jesteśmy w drodze.
Natomiast piszę ten post, gdyż dzieciak mój, półtoraroczniak, właśnie odwiedza dziesiąty kraj w swoim życiu!
Jest to dla mnie niesamowite.
No i rozumie, bo jeszcze nie mówi, w trzech językach.
Świat się mocno skurczył.
Czujecie się obywatelami Świata? Bo nasze dzieci, mam na myśli dzieci naszego pokolenia, na bank będą się tak czuły :-)
oj czują się czują :-) Młody jest odkąd skończył 3 lata targany przez nas po całej Europie i potem jak coś opowiada to słuchacze się zastanawiają czy przypadkiem nie zmyśla ;-)
OdpowiedzUsuńkoledzy kiedyś chcieli mu wlać jak opowiadał, że jeździł na sankach w St. Moritz a na nartach w Davos a sylwestra spędzał w Liechtenstainie ;-) aż Pani się mnie spytała czy to prawda :-)
Też bym mu wlała, bo zazdroszczę! ;-)) świetnie :-)
UsuńA co tam zachowam się jak na Polaka przystało, nienawidzę Cię!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAkurat Tobie nie uwierzę... ;-)
UsuńŚwiata nie, ale Europy to jak najbardziej. To chyba jedyna tożsamość, jaką mam. Podróży po Europie nie traktuję już jak zagranicznych, ot, trzeba przeturlać się z miasta do miasta, nic specjalnego. Codziennie mówię w trzech językach (jak trzeba to się czwarty wygrzebie z tzw odmętów), płacę tymi samymi banknotami (no, chyba że akurat mnie do wawy wywieje), jadam w zasadzie wszędzie to samo, za "domem" nie tęsknię. Za twarogiem też nie bo nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńTakże tak, czuję się obywatelką Europy. Opcja patriotyczna może już schodzić na zawał ;)
Niesamowite, jak bardzo zmienił się ten kawałek świata w ciągu ostatnich 25 lat. Ciekawa jestem kim będziemy i jaką tożsamość będziemy mieli za kolejne ćwierć wieku.
Niezła z Ciebie aferzysta ;P
OdpowiedzUsuńNie mam wyjscia, majac 2 obywatelstwa i tez mowiac 3 jezykami na codzien;)
OdpowiedzUsuńAle tak naprawde, to faktycznie dopiero te teraz urodzone pokolenia beda kosmopolityczne.
Choc mialam okazje poznac zasciankowych 16-18 latkow z heskich wsi;)
Tessa
chłe chłe..zasłyszane z branży: mała Zosia zwalnia się na miesiąc z przedszkola, bo jedzie "na wieś nad mozie" mama musiała wyjaśnic ..no tak..korzystamy z agroturystyki...w Brazylii;)) faktycznie tak było, -wczasy pod orzechem brasil
OdpowiedzUsuń