sobota, 7 marca 2015

W pociągu

Siedzę w pociągu do Pragi. Mam w ten weekend wychodne i jadę odwiedzić przyjaciółkę w Dojczlandii.
Jest świetnie :-) Poranny pożar w burdelu związany z wyjazdem już za mną, teraz już tylko przyjemności.

Taaaak, jest bosko :-) 
Próbuję czytać, ale jestem tak podekscytowana, że nie mogę się skupić na książce. Fascynują mnie moi współpasażerowie... :-) Czesi.

Tuż koło mnie matka z trzylatkiem. Jeeeeeeza ale mam przechlapane. Znaczy będę miała, jak ten mój jeszcze trochę słodki niemowlak zamieni się w mowlaka, czyli zacznie mówić. Bo to dziecię szczeka non stop. Ciągle. Śpiewa, recytuje, ma przymus nazwania wszystkiego co zobaczy, gada z matką, prowadzi dyskusje ze swoim miśkiem oraz sam ze sobą. No jadaczka mu się nie zamyka, chyba że akurat połyka. Bo jak żuje, to nadal oczywiście gada. 
Biedna matka. Biedne matki! Biedna ja za chwilę...

Przede mną państwo, którzy wbiegli do pociągu jakby prosto z zakupów spożywczych. Dwie czy trzy reklamówki z Billa. Zero innego bagażu. Odkąd weszli, robią i pożerają kanapki. Ona rozrywa palcami bułki, smaruje masłem małym plastikowym nożem ich wnętrze i podaje jemu. On wkłada do bułki kilka plasterków jakiejś wędliny i albo oddaje taką kanapkę kobiecie, albo sam zjada na trzy gryzy. Po kanapce zagryza pomidora i upija Sprite'a z 2-litrowej butli. Ona to samo. Nie wiem ile kanapek już zjedli, 16? A nadal jedzą z łapczywością, od której nie potrafię odwrócić wzroku...

Nastolatka po przekątnej wygląda na porządną dziewczynę, która robi wszystko, żeby na taką nie wyglądać. Pisze coś w swoim pamiętniku, a następnie ozdabia stronę wielkim penisem. O i kilkoma małymi...

Jakiś koleś nie może znaleźć swojego miejsca, przedziera się z ogromną torbą przez cały pociąg potrącając wszystkie wystawione łokcie i czubki butów. Stęka i sapie i skupia się wyłącznie na przechodzeniu, a nie na patrzeniu na numery miejsc. Mam ochotę wyrwać mu bilet i pokazać, gdzie ma posadzić dupsko... Mija mnie już chyba piąty raz. Albo sześdziesiąty piąty. Też lubię wyolbrzymiać, ale tak natapirowanego szukania miejscówki jeszcze nie widziałam ;-)

Za mną jakiś ktoś słucha techno, czy tam innego łomotu. Nie znam się. Chyba przez słuchawki, ale niestety wszystko słyszę.
Aha, zasnął, słuchawki wypadły z uszu. Jak można zasnąć przy takiej muzie?!?
Kubek z niedopitą kawą ze Starbucksa kiwa mu się w dłoni. Wróżę kompromitujące plamy na spodniach.

Państwo od kanapek pakują reklamówki. Jedna w drugą, wszystko zjedli. Wszystko zjedli?!? Sprite pusty.
Pośpieszają się wzajemnie i wychodzą. Wygląda na to, że wpadli tylko na śniadanie...

Jakaś babka wisi na telefonie od 20minut. Wydaje się, że czyta komuś jakieś dokumenty... Piszczy strasznie. Jakby połknęła gumową piłeczkę dla psów. Przy każdym wdechu słyszę skłłłiiiik! Nie chcę sobie tego wyobrażać, ale już za późno, już słyszę jak musi piszczeć podczas seksu...

Przychodzi konduktorka, pięknie mówi po angielsku. Sprawdza mój bilet, marszczy wydepilowane brwi:
- Oh fuck!
Zamieram.
- Planujemy się spóźnić do Pragi. Być może nie złapie pani następnego pociągu... No nic, będziemy dzwonić!
Odchodzi.
Nie wiem do kogo będą dzwonić. Do mnie? Do mojego drugiego pociągu? Do przyjaciółki, że nie dotrę na czas?
Czy to może taki czeski odpowiednik polskiego - proszę do nas nie dzwonić, my zadzwonimy do pana!

Jadę pociągiem. Czeskim pociągiem.
Jest bosko, jest bosko :-)

8 komentarzy:

  1. Nienienienie jak to się planujecie spóźnić? Godzinę??? Bo tyle jest czasu między dwoma pociągami. Przecież to Pierdolino to miał być szybki pociąg, tak? Ale może są jakoś skomunikowane i ten niemiecki poczeka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc miało być 12:40 i 13:14, zobaczymy jak wyjdzie.
      Srendolino... ;-)

      Usuń
    2. Jakby co to o 14:14 masz kolejny, tyle, że z dwiema przesiadkami w Cheb i Marktredwitz. Dawaj znaki

      Usuń
  2. A dokad, dokad w Dojczlandi?
    Tessa;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To kawalek ode mnie. Podobno piekne miasto (i duzo kosciolow;), jak tak pomysle, to jedyne wieksze, w ktorym jeszcze tutaj nie bylam:) Baw sie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regensburg jest wiecej ladny, polecam :-) moze nie tak jak moj Raciborz, ale tez daje rade ;-)))

      Usuń
    2. Ae juz wysiadlas z tego pociagu...bo taka cisza;)

      Usuń