- Co ty tutaj robisz?!?
- Kto, ja..?
- A kto? Tak, ty! Wyłaź z łóżka, ale już...
- Jeszcze momencik...
- Wyłaź, natychmiast! To ja tyram jak głupia w ogrodzie, od świtu szaleję z kosiarką, a ty nadal śpisz?
- Noo... i co z tego.
- Dużo mój drogi, dużo. Nie będzie tak, że to ja muszę wszystko ogarnąć, wszystko pod nos ci podstawić, a ty łaskawie to zaakceptujesz, bądź nie. Dosyć tego. Nie podoba mi się taki układ i się na niego nie godzę! I przestań do cholery lizać łapę, gdy do ciebie mówię!
- Spoko, Mariola, wyluzuj bo ci żyłka pęknie...
- Nie mów do mnie Mariola!!! Trochę szacunku do kogoś, kto po tobie sprząta, kto cię karmi i kto o ciebie dba!
- Ta, dba.. jasne. Kiedy coś dla mnie zrobiłaś kobieto?! Kiedy ostatnio była świeża wątróbka na obiad? A przecież wiesz, jak ją lubię... Nigdy o mnie nie pamiętasz, a ze sklepu to tylko te pieluchy znosisz dla tego swojego tego, jak mu tam, Decybela... psia jego kostka. Jak ja śpię w łóżku, to źle, ale on to może. Może, prawda? A ja nie mogę. A byłem pierwszy, słyszysz, PIERWSZY!!! Co z twoją logiką, kobieto?!?
- Ty, ty mi będziesz logiką wymachiwał przed nosem?!? Może zatem mi wytłumaczysz jaką logiką kierujesz się wchodząc po raz setny na pergolę, skoro dobrze wiesz, że nie umiesz z niej zejść? I kto za każdym razem organizuje dla ciebie akcję ratunkową?!? KTO?? Ale oczywiście, nic dla ciebie nie robię. NIC...
- Masakra, a ty znowu swoje!!! Zmieniłaś się Mariolka, mówię ci. Kiedyś byłaś inna. Kiedyś nam się układało...
- Tak, zmieniłam się, oczywiście. Wszystko się zmieniło. Za to ty jesteś ten sam. Nigdy nie wydoroślejesz, co? Jak ja mam żyć z kimś takim, skoro tobie w głowie tylko spanie, zabawa i żarcie. A obowiązki? Że niby zmęczony jesteś, tak? No jak się całą noc baluje po wsi, to nic dziwnego...
- Przynajmniej coś robię, mam jakieś życie, wiesz? A ty co? Całkiem ci odwaliło z tym dzieckiem i domem. Nic na kanapie nie posiedzisz, tv nie oglądasz, książek nie czytasz... Nawet nie mam kiedy przyjść i ci udeptać brzucha. A przecież wiesz, jakie to jest dla mnie ważne, dla naszej relacji... Mariolka, dlaczego my już nie spędzamy czasu razem? Jak kiedyś, co? Nalej sobie wina i weź mnie na kolana... Pogadamy i wszystko się ułoży, zobaczysz. Przecież nadal jestem twoim Koteckiem... No jestem, czy nie jestem?!?
- Jesteś, jesteś...
Kotecek powinien się zreflektować i w ramach przeprosin nałapać kilka tłuściutkich krecików w podzięce za Twoje zaangażowanie :P
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się monologi Prumy, zachęcającej Cię do wyjścia na spacerek... :)
Otoz to, kreciki. Ale nieeee.... Spi sobie dzisiaj dla odmiany na kanapie ;-)
UsuńMoja droga. Z tego co mówi wynika, że zaniedbałaś go okrutnie. Odseparowałaś od łoża i stołu. Posiadasz "bogów cudzych przede mną". Facet to by już dawno poszedł na baby!
OdpowiedzUsuńA przecież nie jest taki najgorszy. Na przykład nie wkłada ci zimnego nosa do ucha gdy śpisz, tylko po żeby cię obudzić.
Choć z tą Mariolką to przegina...
Nie wklada nosa pod pache, bo go nie wpuszczam do sypialni w nocy. Co wiele tlumaczy ;-) bledne kolo...
UsuńCóż jak każdy facet niewdzięczny, leniwy i roszczeniowy. Przynajmniej twój nie poluje w nocy na twoje nogi gdy nieopatrznie wystawisz je spod kołdry.
OdpowiedzUsuńFajnie że jesteś :*
:-*
UsuńNie wiem, czy wiesz, ale zaczynam tesknic za Toba, mimo ze sie nie znamy (z reala)! ;-)