wtorek, 24 lutego 2015

nadmiarosłów

czy zastanawialiście się kiedyś po co nam tyle słów?
ja się zastanawiam dość często, bo chcąc-niechcąc używam dwóch języków i to naprawdę jest wkurzające, ile słów trzeba zapamiętać, ile jest nieprzetłumaczalności i ile z tym wszystkim kłopotu...
a i tak często gęsto wymyślam własne, bo żadne dobre istniejące nie przychodzi mi do głowy.

ale nawet w obrębie jednego języka. mamy milion określeń na to samo. a i tak bardzo często sięgamy po "kurwę", która zastąpi nie tylko przecinek, ale i wszystko inne. bo nic tak nie oddaje emocji, jak wymowne "o kuuuuurwa", które w zależności od kontekstu może znaczyć absolutnie wszystko ;)

moim ulubionym słowem jest pieprzyć. odpowiednio zmodyfikowane jest w stanie przekazać naprawdę wiele:
popieprzyć
zapieprzyć
dopieprzyć
spieprzyć
opieprzyć
napieprzyć...

a takie "pierdolić" to już w ogóle.

ale to wszystko i tak jest nic. bo nadal, nawet największy fan "kurwy" i "pierdolenia" używa wielu innych słów.

a moje dziecko używa słów kilku.
kółka
kut (co może być polskim kotem, ale też niderlandzką kurwą)
hot (gorące po ang.)
buka (kąpiel / woda po Brunonowemu)
no i mama i papa i bajbaj, ale to margines.

i za pomocą tych kilku słów, moje półtoraroczne dziecko jest w stanie zarządzać nie tylko sobą i swoimi potrzebami, ale i czasem i energią kilku w porywach do kilkunastu osób dorosłych.
naprawdę. przetestowane na zjazdach rodzinnych.

głębokie spojrzenie w oczy, garnek w ręce, palec w akcji i "buka, kółka!" i już wiesz, że chodzi o nalanie wody i włożenie garnka do przyczepki jeździka...

albo "kut kółka aaaaAAAAaaaaaa...!" znaczy, że kot wlazł do jego samochodu i nie chce wyleźć i że no kuuuuurwa no!

nooo...
po co nam tyle słów.. po co?

12 komentarzy:

  1. hahahaha! I po co nam ta ewolucja była?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlasnie nie wiem. Mase spraw jednym 'e!' Mozna zalatwic ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ahahahahahahahahaha nożeszpsiakośćześmiechuzarazsięzesikam! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciesz sie, jeszcze troche i jak zacznie gadac (i zadawac pytania!), to nie przestanie;)
    Mnie po kilku minatach rozmowy z bratankami (2,5 i 4.5) w glowie sie krecie. A sama jestem "Hanka Bielicka";)
    Tessa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boje sie. Bo juz teraz szczeka non stop :-/ nikt go nie rozumie, ale to mu w niczym nie przeszkadza w szczekaniu dalej i glosniej...

      Usuń
    2. Jak byłam mała to moja (dużo) starsza siostra mawiała do mnie "pewna matka z Ohio dała swojej córce w pysk dopiero po 475 pytaniu, które brzmiało: "mamusiu, dlaczego gryziesz syfon". Nie rozumiałam wtedy głębokiej mądrości zawartej w tej przypowieści...

      Usuń
    3. :-))))))) moj taki bedzie, to pewne. Upierdliwy szczekacz... I te pytania z dupy... Ah, juz nie moge sie doczekac ;-)

      Usuń
  5. A ja to czasem bym chciała żeby na chwilę przestała gadać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary sposob moich rodzicow - irysy ;-)

      Usuń
    2. Moja gwiazda za słodyczami nie przepada :) No chyba, że są to lody. Ale przy jedzeniu lodów też gada...

      Usuń
    3. Hahaha, Jolindo droga, nazwa mordoklejki nabrała w ten sposób głębi. Oraz drugiego dna... :-D

      Usuń