środa, 7 stycznia 2015

Warszawiowanie

Przyjechałam do stolycy na chwil kilka. Sprawę miałam.
Pomyślałam, że może fajnie będzie wreszcie wybrać się do mojej starej fabryki, byłego szefa zobaczyć i z zespołem chwilę poplotkować.
Zostawiłam dziecko z Maminą i sama się do Wawy udałam. 
A w zasadzie wyprawiłam... Gdyż doprawdy, to była całodzienna wyprawa. Już zapomniałam jak czasochłonne jest pokonywanie kilometrów w wawie, mimo że nikt nie jeździ 50, jak na mojej prowincji.
Dom moich rodzicow polożony jest 22km od centrum, a ja jechałam na drugą stronę miasta, na Grochów. Razem może ze 30km. I co? Dojazd zajął mi 1,5h!!! 
Kurzajegomać...
A nie było korków! Noo, jeden mały w Piasecznie.
Od świateł do świateł, kilka zakrętów i jeden krótki postój w sklepie, żeby cukierki kupić. Plus parkowanie. 
Razem - 90 minut........

Tęskniłam za pracą tutaj. Już mi przeszło. Przecież tak się nie da żyć!

Ale i tak się cholernie cieszę :-) rewelacyjnie było zobaczyć się z szefem i zespołem :-) 
Tęskniłam, tęsknię.
Ale to chyba tak już jest, że zawsze się tęskni za tym, czego akurat się nie ma. 
Za sarnami, przestrzenią, spokojem i spaniem do 9 tez bym pewnie ciutkę tęskniła ;-) mooooże nawet za kretem, w końcu to swój wróg! 

12 komentarzy:

  1. Do pracy to warto tak raz na miesiąc może na 3 dni ;) A potem się za kretem tęskni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za praca tez sie teskni, przynajmniej ja. I zwykle po dlugich weekendach wszyscy z radoscia wracaja. Zwlaszcza rodzice malych dzieci ;-)
      Czyli co? Idealnie by bylo 3dni praca, 3dni dom?

      Usuń
  2. To naprawdę Ty? For real?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kopc, jam jest najprawdziwsza jolinda! :-)
      Calusy powitalne po latach :-)

      Usuń
    2. To chyba niemożliwe jest.... To jest jakaś fantasy story? Tak?
      Śląsk? Dziecko? Niepracowanie?

      Czy też jest jak w klasyku z polskiego kina: zmiany, zmiany, zmiany?

      Usuń
    3. Noooo :-) u mnie nigdy nie jest nudno, dzieje sie ;-)

      Usuń
  3. Boszz ależ za Twoim blogowaniem się stęskniłam. Dobrze, że się odnalazłaś po latach w sieci :)
    Bo jakoś czytanie Twoich przemysleń na starym blogu mi się urwało (chyba powinna sobie torbę na baret założyć)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież j się ciągle dziwię za czym Ty tęsknisz???
    dla mnie Wa-wa to maskra, pewnie gdybym musiała mieszkałabym. ale tęsknić NEWER!!!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń